Pies – w domu czy na podwórku?

z15161752Q,Domowy-pupil-chroni-przed-alergiamiJeśli mieszkamy w bloku, nie mamy wyboru – psa trzeba trzymać w mieszkaniu. Co jednak postanowić, kiedy mamy osobny dom z ogrodem? Trzymać psa cały czas na dworze czy też pozwalać mu wchodzić do środka?

Rozważmy najpierw opcję trzymania pupila w domu. Korzyści z tego ma głównie sam zainteresowany – psu jest ciepło i sucho o każdej porze roku, zawsze może wyżebrać nadprogramowy przysmak lub, przy odrobinie szczęścia, zwędzić coś ze stołu. Maleje też ryzyko, że zwierzaka mającego możliwość schronienia się w domu ktoś ukradnie lub stanie mu się jakaś inna krzywda – dużo „podwórkowców” ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Niektórzy ludzie lubią, gdy pies leży pod stołem i grzeje im nogi. Wiele osób, zwłaszcza samotnych, po prostu potrzebuje non stop czyjegoś towarzystwa i to pies jest ich jedynym oparciem – można mu powiedzieć o swoich przemyśleniach, pogłaskać, a on wszystko „zrozumie”.

Oczywiście pies w domu to również pewne niedogodności, głównie problemy z utrzymaniem czystości i porządku. Pies przychodzący z dworu z deszczowy dzień to gwarantowane mycie podłogi. Zdarzają się psi geniusze, których uda się nauczyć wycierania nóg w przedpokoju, ale raczej nie liczmy na to. Pies często tarza się w różnych cuchnących substancjach, a potem może ocierać się o meble i ludzi – można sobie tylko wyobrazić, jak ciężkie szkody może wyrządzić niewiadomego pochodzenia śmierdząca ciecz, rozsmarowana po naszych ulubionych fotelach i drogim dywanie. Mając psa w domu musimy też liczyć się z tym, że przy każdym posiłku będzie nam towarzyszyć jego błagalne spojrzenie i dźwięki przełykanej śliny, dopóki nie rzucimy mu czegoś na odczepnego. Do listy nieprzyjemnych skutków obecności czworonoga w mieszkaniu można doliczyć wszechobecne kępki sierści i fruwające w powietrzu psie włosy. Pół biedy, gdy nikt w domu nie ma alergii, ale jeśli tak – lepiej nauczyć pieska przebywania poza domem, który ostatecznie jest miejscem bardziej dla ludzi niż dla zwierząt.

Pies na podwórku to duża wygoda dla właściciela. Nic nam się nie plącze pod nogami, możemy w spokoju zjeść obiad. Meble, kable i buty są bezpieczne, nienarażone na kontakt z psimi zębami. Czworonóg ma budę i miski w określonym miejscu, nic nie wysypuje się z nich na podłogę. Nie ma szans na niespodziewane znalezienie psiej kupy w którymś z zakamarków domu. Co na to sam zwierzak? Z jednej strony, ma mnóstwo miejsca do biegania i zabawy. Może zaznać prawdziwego psiego życia, włócząc się po okolicy lub tropiąc koty sąsiadów. Niestety, jak było już wspomniane wyżej, rośnie ryzyko, że coś mu się stanie. Gdy nie widzimy psa non stop, nie mamy pewności, czy akurat nie dzieje mu się krzywda. O ile o kundelka nie musimy się tak bardzo martwić, to w przypadku drogiego psa rasowego hasanie po dworze może skończyć się kradzieżą. Do tego dochodzi jeszcze tęsknota za ciepłem w zimie. Serce się kraje, kiedy widzimy jak za szybą siedzi nasz zmarznięty pupil, który zamiast iść ogrzać się w budzie, woli tkwić pod drzwiami i liczyć na wpuszczenie do domu.

Trudno jednoznacznie zdecydować, gdzie trzymać swojego psa. Radą może być złoty środek – ogólnie pies mieszka na dworze, ale w wyjątkowych sytuacjach pozwalamy mu wejść na chwilę do domu.